Forum Forum poświęcone fińskim skokom narciarskim

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Finowela
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone fińskim skokom narciarskim Strona Główna -> Fińska kadra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Sob 19:53, 05 Maj 2007    Temat postu:

- Dzisiaj będziemy pisać wiersze, moi drodzy. - oznajmił nauczyciel fińskiego.
Karolina uderzyła się w czoło z głośnym klaśnięciem. Nie znosiła pisania wierszy, celowała w prozie. Przypomniała sobie reakcję nauczyciela z gimnazjum, który obśmiał jej fraszkę.
- O co chodzi, Karolino? - zainteresował się belfer.
- Musimy pisać te wiersze? - jęknęła.
- Na pewno dasz sobie radę. Taki talent jak ty...
- Uhm, jasne. - mruknęła z powątpiewaniem.
- Będą to wiersze o tematyce miłosnej. - ciągnął nauczyciel. - Możecie je zadedykować swoim lepszym połówkom, jak chcecie. Najlepsze zawisną na gazetce.
Uczniowie zabrali się do pracy. Anja szybko napisała całkiem pokaźne wierszydło, Karolina powoli produkowała wers za wersem. Pod koniec lekcji nauczyciel zebrał kartki.
- Uważnie przyglądajcie się gazetce, może ujrzycie tam swoje dzieła. - uslyszeli na odchodnym uczniowie pierwszej a.
***
Dnia następnego.
- O, wiersze już są! - wykrzyknęła Anja, wskazując na szkolną gazetkę.
- Och, leute, co tu robi moje szmatławstwo? - zainteresowała się Karcia.
- Widocznie było dobre.
- Tralalala, Sobieski pod Wiedniem siedzi. Jasne.
- Popatrz na dziełka Arttu i Peksiego, no no no...
Usłyszały donośny gwizd. Za nimi stał Janne Happonen i uśmiechał się złośliwie.
- Ależ macie romantycznych chłopaków.
- To idź i im to powiedz. Co za loser. - dodała ciszej.
- Chłopaki, gratuluję romantyzmu!!! Jesteście boscy!!! - wrzasnął Havu.
- To naprawdę loser. - mruknęła Karolina.
- ... Nigdy nie widziałem takich talentów....
- Havu to loser..
- ...Miejmy nadzieję. że napiszecie drugą Kalevalę!!!
- To jednak jest loser. - stwierdziła Karolina i poszła sobie., zostawiając nieco speszonych chłoopaków. Anja podążyła za nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anja
Administator
Administator



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica

PostWysłany: Nie 12:18, 06 Maj 2007    Temat postu:

Świetny odcinek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Pon 17:18, 14 Maj 2007    Temat postu:

Anja i Karolina wałęsały się po parku. Czasem starsi ludzie oglądali się za nimi i uśmiechali, takie były ożywione i radosne. Biła od nich młodość i wigor. Rozmawiały o siatkówce, w tym okresie były w swoim żywiole.
- Zobaczysz, Jastrzębie zdobędzie mistrzostwo. - mówiła Karcia. - To ostatnie zwycięstwo było imponujące.
- Oglądałaś mecz sama?
- Z Janne, ale on i tak nic nie rozumiał. - zaśmiała się. - A czemu pytasz?
- Bo Pekka wspomaga moralnie Heikkinena i wtedy on dobrze blokuje.
Obie wybuchnęły szczerym śmiechem.
- Nasz Obi - Wanek nie grał dobrze, Pekka nie wspomagał go ani trochę. A Arttu?
- Coś ty, on w ogóle nie interesuje się siatkówką.
- O wilku mowa, a Peksi tu. - zawołała Karolina, dojrzawszy chłopaka. - I to w towarzystwie.
Karolina była przekonana, że Pekka rozmawia z kolegą. Krótki wzrok ją zmylił. Towarzyszem chłopaka okazała się Elmeri, której szczerze nie znosiła. W dodatku sytuacja była wysoce dwuznaczna.
W Karolinie coś się zagotowało. Anja nie byłaby zaskoczona, gdyby z jej nozdrzy wystrzeliły iskry.
- Świetnie. - syknęła Karolina.
- Co za... - nie dokończyła Anja. Poczuła przypływ wściekłości. Była zła na Salminena za obrazę Igora Yudina, teraz miała powód, żeby na nim to odbić. Poza tym zdenerwowało ją jego postępowanie.
- Dobrze się bawiłeś? - spytała jadowicie Karolina, gdy Elmeri sobie poszła.
- Karolinko, o czym ty mówisz?
- O Elmeri, idioto! Nie jestem ślepa!
- To nie tak...
- Jasne, tylko mały romans na boku, tak? Ja nie Krystyna Eberhardyna, drogi Auguście.
- Romans? Nie przesadzaj!
Karolina ewidentnie przestała nad sobą panować. Na głowę Pekki posypały się istne gromy. W odpowiedzi na kolejną nieudolną próbę obrony do dyskusji włączyła się Anja.
- Nie odzywaj się, bo wszystkich obrażasz! Igora możnaby ci wybaczyć, ale żeby swoją dziewczynę? To wstyd!
- Karolina, posłuchaj... - zaczął Salminen, ignorując Anję.
- Odejdź! - krzyknęła ze łzami w oczach. - Idź sobie do Elmeri!
Pobiegła przed siebie, a Anja za nią. Wreszcie usiadły na ławce.
- Nie płacz Karcia. - pocieszała przyjaciółkę.
Jednak Karoliny nic nie mogło uspokoić. Poczuła się oszukana i zawiedziona.
- Muszę iśc do domu. - szepnęła.
- Tylko się nie zamartwiaj, proszę. - poprosiła Anja,patrząc na nią z troską.
***
Wbiegła do domu, trzaskając drzwiami. Wokół panowała niczym niezmącona cisza. Karolina weszła po schodach i położyła się na łóżku, wtulając twarz w pościel. Teraz potrzebowała samotności...
***
- Dlaczego nie zejdziesz na dół, kochanie? - spytała Tiia, pochylając się nad dziewczyną. Za oknami zapadał zmierzch. Karolina spędziła prawie całe popołudnie u siebie, co było do niej całkowicie niepodobne.
- Nie chcę. - odpowiedziała krótko.
- Co się stało?
Karolina usiadła i opowiedziała całą historię. Po chwili wypłakiwała się w ramię przybranej matki.
Tiia uśmiechnęła się lekko. Michał uderzył się w głowę, Mico skręcił kostkę, a Janne zupełnie stracił głos. Tiia pocieszała, bandażowała i podawała leki. Tutaj było potrzebne co innego. Tajemna mądrość matki i kobiety oraz przyjaźń.
- Nie martw się, kochana. To nie jest ostatni chłopak w twoim życiu. Myślisz, że ja tak od razu znalazłam sobie męża? Rozumiem, że czujesz się oszukana, ale nie ma powodów, żeby się tak zamartwiać.
Karolina otarła łzy i uśmiechnęła się nieśmiało.
- Dzięki.
- Nie ma za co. - uśmiechnęła się Finka, tuląc dziewczynę. - Nie płacz już i nie siedź tu sama.
Karolina poczuła się znacznie lepiej. Życie jednak nie było takie złe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Pią 19:40, 25 Maj 2007    Temat postu:

Karolina jakoś pozbierała się po kłótni z Pekką. Zawzięła się jednak i nie odzywała się do niego. Nigdy tego tematu nie poruszała, inni nie pytali o to. Nawet Anja nie wiedziała, co przyjaciółka o całej sprawie myśli. Jedyną oznaką jakiegoś nadzwyczajnego stanu było rzucenie się w wir nauki do tego stopnia, że Janne zaczął się niepokoić.
Przyjaciółki zabrały się za przygotowanie małej teatralnej scenki. Bardzo dobrze się przy tym bawiły.
- Arttu, przestań chichotać, tak nie zachowuje się besztany uczeń! – skarciła chłopaka Anja.
- To jest śmieszne, co ja na to poradzę?
- Masz nie chichotać i tyle! Przejdźmy do rzeczy. – ucięła. – Nauczyciel filozof.
- Wiem, że nic nie wiesz. – odrzekła Karcia, przyglądając się Arttu wzrokiem podpatrzonym u Janne.
- Rentgen.
- Widzę, że nic nie wiesz.
- Prognostyk.
- Do niczego się nie nadajesz! Zobaczysz, skończysz na bruku!
- Katastrofista.
- Dzieli nas przepaść.
-Wynoszę się stąd, tu są za duże wyładowania elektryczne. – stwierdził Arttu. – Jeszcze mnie coś porazi.
-Jak wam idzie? – do klasy zajrzał Janne.
-Dobrze, na spotkanie z rodzicami wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.
-To świetnie, kochana. Skończyliście już?
- Tak.
-No to jedziemy do domu.
- Biedna Karcia.- powiedziała Anja, po wyjściu przyjaciółki. – Niech ja dorwę tego Pekkę!
- Co się stało?
Anja opowiedziała, o co chodzi. Arttu uderzył się w czoło.
- On jest nienormalny! Muszę z nim pogadać.
- Dzięki, kochany jesteś. – Anja spojrzała na niego z wdzięcznością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Czw 20:57, 31 Maj 2007    Temat postu:

Karolina siedziała przy kominku ucząc się do olimpiady W domu panowała cisza, wszyscy wyszli. Dziewczyna czuła, że zaczyna boleć ją głowa i literki skaczą przed oczami. Odłożyła opasłe tomiszcze i westchnęła z rezygnacją. Miała upiorne wrażenie, że nic nie umie, chociaż Janne upewniał ją, że jest dokładnie na odwrót. Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek do drzwi. Pobiegła otworzyć. Na progu stała Anja, uśmiechająca się promiennie.
- Cześć! – zawołała dziarsko.
- Hej. – odpowiedziała Karolina, raczej smętnie i bez entuzjazmu. – Wejdź.
- Czemu jesteś taka smutna?
- Ech, nieważne. Chodź do pokoju.
Usiadły na tym miejscu, gdzie przedtem siedziała Karolina. Karcia precyzyjnym lobem posłała książkę w kąt i rozsiadła się wygodniej.
- Dobrze, że przyszłaś. Tiia poszła do lekarza, a Janne z chłopcami do parku. Miałam się uczyć, ale nici z tego. Nic nie umiem.
- W takim razie zajmiesz ostatnie miejsce. – powiedziała żartobliwie Anja.
- Anju bez serca!
- Karciu bez rozumu! Przecież wszyscy doskonale wiemy, że umiesz więcej niż wszyscy chłopcy z klasy razem wzięci! Jeśli już o olimpiadach mowa, to przyszły wyniki moich dwóch.
- O, i jak?
- Wygrałam, ha!
- Ojej, to świetnie! – ucieszyła się szczerze Karolina. – Jandek się ucieszy.
- A Arttu znowu będzie zazdrosny. – westchnęła Anja.
- Przecież wiesz, że faceci to świnie!
Anji wydawało się, że w głosie przyjaciółki pobrzmiewa nuta zawziętości.
***
Arttu obserwował Anję, która rozmawiała z Jakubem Jandą. Miał serdecznie dość geografa, który wyraźnie upodobał sobie jego dziewczynę. Za każdym razem, kiedy go widział miał ochotę go pobić.
- Perkele. – zaklął głośno.
Harri Olli spojrzał na niego ze zdziwieniem.
- Znowu jesteś zazdrosny? – spytał wprost.
- Obchodzi cię to? – burknął niezbyt grzecznie Arttu.
- Tak. Żal mi Anji. Cały czas robisz jej awantury. Trochę powściągnij emocje i język, bo dziewczyna może naprawdę czuć się przytłoczona twoimi fochami. To nie w porządku.
- W porządku, nie w porządku. Nie będę słuchał pastucha reniferów z Laponii.
Urażony Harri poszedł sobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anja
Administator
Administator



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica

PostWysłany: Pią 13:53, 01 Cze 2007    Temat postu:

Świetny odcinek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Czw 19:54, 07 Cze 2007    Temat postu:

Karolinę ze snu wyrwał telefon, uparcie wygrywający melodię "Todella kaunis”. Niechętnie wstała z łóżka i powlokła się do łazienki. Niestety, ta była zajęta. Siarczyście przeklinając wszystkie siły wyższe, które kazały jej wstać tak późno udała się do kuchni. Po pomieszczeniu krzątał się wesoło podśpiewujący Janne.
- Dzień dobry! - wesoło przywitał przybraną córkę.
- Dla kogo dobry, dla tego dobry. - ziewnęła dziewczyna.
- Co się stało?
- Szkoła mnie dobija i nie mogę dostać się do łazienki.
- To nie jest powód, aby się zamartwiać. Powiem ci coś interesującego: zatrudniamy nowego nauczyciela.
- Coo? - Karcia momentalnie strząsnęła z siebie resztki senności. - Po tym Jandzie mam uprzedzenia do nowych. Kto to jest?
- Jakiś Polak o cudacznym nazwisku. Będzie uczył PO.
- Polak, powiadasz? Ciekawe. A dlaczego pan Kojonkoski zapałał takim zaufaniem do obcokrajowców?
- Twierdzi, że to rozwija więzi międzynarodowe czy coś.
- Jasne. - Karolina pozwoliła sobie na ziewnięcie. – Znowu kolejny degenerat nie umiejący mówić po fińsku nawet w stopniu podstawowym. Super.
Korzystając z tego, że łazienka się zwolniła, szybko zaanektowała ją na potrzeby własne. Spieszyła się do szkoły jak jeszcze nigdy, bo mimo wszystko była ciekawa nowego nauczyciela.
***
Adam Małysz, nowy profesor PO w szkole popatrzył uważnie na uczniów. Zobaczył miłe twarze i wbite w niego oczy.
- Ekhm... – zaczął. – Mam uczyć was PO. Jak sama nazwa mówi uczycie się bronić. Bo czymże jest życie, jeśli nie ciągłą obroną?
Pekka nie mógł zdusić chichotu. Elmeri także wybuchnęła cichym śmiechem, a Karolina żałowała, że nie ma przy sobie noża, sztyletu czy tasaka. Nauczyciel spojrzał na nich z powątpiewaniem.
- Wy jesteście takie FINY, więc nie rozumiecie tego, że mogą was zaatakować na przykład NORWEDZY albo jacyś FANOWIE. Jeśli oczywiście będziecie sławni.
Tym razem nawet Karolina i Anja nie mogły być poważne. Wbiły wzrok w książki, wstrząsane spazmami śmiechu.
- Czy... ty... słyszałaś... to... co... ja? – wydyszała Karolina, ledwo łapiąc powietrze.
Anja tylko skinęła głową. Małysz nie mógł nadziwić się zachowaniu uczniów.
- Zawsze mówiłem, że Finy to dziwny naród. – mruknął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Sob 21:01, 16 Cze 2007    Temat postu:

Po wyjściu z klasy Karolina dała upust wcześniej śmiechowi. Usiadła pod ścianą ocierając łzy, cieknące jej po policzkach i zaśmiewała się serdecznie.
- Och, przestań! - zniecierpliwiła się Anja.
- Nie mogę. - jęknęła Karcia. - Zaraz umrę.
- Nie radziłbym. - usłyszała nad sobą głos. - Chcę cię zaprosić na mecz hokeja, a nic mi po trupie. Nawet tak pięknym. To jak, pójdziesz?
- Oczywiście, Veli - Matti Lindstroemie. - odpowiedziała szarmancko Karolina, momentalnie poważniejąc.
- świetnie, jutro przyjdę po ciebie o siedemnastej.
Karolina nie wierzyła własnemu szczęściu. Zaproszenie na mecz przez popularnego "Vellu" nie spadało z nieba.
Anja zasępiła się. Nic nie powiedziała przyjaciółce, ale ostatnio znów pokłóciła się z Arttu. Coraz częściej im się to zdarzało. Dziewczyna nie mogła ścierpieć tego, że obrażał Harriego i mocno się za to obraziła. Dużo rozmawiała z Harrim, odcinając się od Arttu. Jakby chciała pokazać, że nie ma nic wspólnego z nietolerancyjnym i zazdrosnym chlopakiem.
***
Podczas gdy Karolina świetnie bawiła sie z Vellu, Anja przeglądała ofertę elitarnej szkoły w Helsinkach. Miała wszystko co potrzeba. Może warto zastanowić się nad przenosinami...
***
- Ona chce się przenieść, słyszałaś? - relacjonował Karolinie wzburzony Harri.
- Niemożliwe.
Sama mi to mówiła.
- Ja jej nie pozwolę, o nie! Harri musimy coś zrobić.
- Myślisz, że to przez Lappiego? - zagadnął Olli.
- Lappi! - krzyknęła Karolina. - On zawsze coś dziwnego wymyśli.
- słuchaj, zrobimy tak: ty idź do Ahonena, w końcu jesteś jego córką, a ja porozmawiam z Lappim. Oni razem coś zdziałają.
- Okej.
Harri i Karcia przystąpili do działania. Dziewczyna pobiegła do Janne, a Harri podszedł do Arttu.
- Musimy pogadać. - powiedział bezceremonialnie.
- O co chodzi, pastuchu?
Olli zgrzytnął zębami, ale pohamował emocje i opowiedział o pomyśle Anji. Lappi słuchał cierpliwie. Mccno zbladł, a oczy rozszerzyły mu się ze zdumienia. Złościł się na dziewczynę, ale na myśl, że jej może tu nie być ogarnęła go rozpacz. jeśli ona to zrobi, do końca życia będzie się czuł jak winowajca...
- Co ja zrobiłem. - jęknął i pobiegł odszukać dziewczynę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anja
Administator
Administator



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica

PostWysłany: Sob 21:23, 16 Cze 2007    Temat postu:

Świetny odcinek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Pon 17:45, 18 Cze 2007    Temat postu:

Arttu biegł korytarzem, nie zważając na to, że cały czas potrąca uczniów. Chciał jak najszybciej znaleźć Anję i wyperswadować jej absurdalny pomysł. Czuł się winny, bo w gruncie rzeczy sam do sytuacji doprowadził.
- Joł, ziomek. – przywitał go Pekka, który przyswoił sobie słownictwo Elmeri. – Chodź, podokuczamy Małyszowi.
- Nie teraz. – warknął.
W końcu odnalazł dziewczynę. Rozmawiała z Janne Ahonenem. Namowy Karoliny odniosły skutek: Janne usilnie namawiał uczennicę do pozostania w szkole.
- Nie możesz tego zrobić. – powiedział zdecydowanie Arttu, gdy nauczyciel sobie poszedł.
- Mogę robić co zechcę. – ucięła.
- Zostań, proszę... Jeśli się przeniesiesz, pojadę za tobą.
Anja mocno się zdziwiła. Nie spodziewała się po chłopaku takiej determinacji.
- Zastanowię się. – rzuciła i odeszła.
***
- Zrobiłem to! – jęknął Pekka, zanosząc się śmiechem.
- Niby co?
- Wcisnąłem kit temu Małyszowi. Teraz poszedł do dyrektora i będzie przeklinał, święcie przekonany, że są to ładne zwroty.
- Co za kretynizm. – skwitował Lappi.
***
Adam Małysz rozmawiał z dyrektorem Kojonkoskim nieco kulawym fińskim. Na dobrą sprawę mógł nie męczyć się i dogadać po angielsku. Problem w tym, że pan Adam po angielsku umiał się jedynie przywitać.
Teraz miał problem z jakimś potrzebnym słowem. Zaraz, zaraz, co mówił ten uczeń? W języku polskim jest taki odpowiednik...
Bez zastanowienia wypowiedział słowo, które w języku polskim nie było zbyt parlamentarne, ale ponoć w języku fińskim dopuszczalne.
- Słucham? – dyrektor Kojonkoski spojrzał na nauczyciela z niedowierzaniem.
Kiedy Polak kilkakrotnie powtórzył polskie inwektywy, dyrektor był naprawdę rozjuszony. Akurat na ten moment trafiła Karolina, która przyniosła Mice jakieś dokumenty.
Zrozumiawszy o co chodzi, podbiegła do Małysza i zaczęła coś mu cicho tłumaczyć.
- Niech pan się nie gniewa na profesora Małysza, dyrektorze. – powiedziała pojednawczo. – Pomylił znaczenie słów
- Rozumiem. – odetchnął Mika.
Karolina chyłkiem wymknęła się z gabinetu, aby nie wybuchnąć śmiechem na widok miny Polaka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anja
Administator
Administator



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica

PostWysłany: Pon 17:51, 18 Cze 2007    Temat postu:

Widzę, że jestem dla Ciebie muząSmile. Świetny odcinek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Wto 11:06, 26 Cze 2007    Temat postu:

Normalnie jesteś jak Kaliope:D (chyba)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Czw 12:05, 12 Lip 2007    Temat postu:

- Musimy porozmawiać. – oznajmiła stanowczo Anja, spoglądając na Arttu nieco groźnie.
- Wiem.
- Nie będę niczego owijać w bawełnę: albo przestaniesz być zazdrosny, albo z nami koniec. Wiem, może to dziwnie brzmi w ustach nastolatki, ale ja traktuję nasz związek poważnie. Pamiętaj, mam prawo do własnego życia i mogę przyjaźnić się z kim chcę. Musisz to zaakceptować.
- Doskonale cię rozumiem. Zmienię to, postaram się zachowywać inaczej. Tylko proszę, nie myśl o jakimś przeniesieniu, ani o niczym takim. Bądź tu, ze mną. Dobrze?
- tak. Pamiętaj, daję ci ostatnią szansę. Ostatnią. Chyba nie chcesz, żeby było z nami tak, jak z Karoliną i Pekką?
- Ależ kochanie, z nami nigdy tak nie będzie. Zobaczysz. – Arttu przytulił dziewczynę do siebie.
Harri przyglądał im się ukradkiem. Poczuł się nieco zazdrosny, ale bardziej smutny. Wiedział, że Anja tylko go lubi, nic więcej. Stwierdził, że życie jest niesprawiedliwie. Ten zazdrosny Lappi miał taką świetną dziewczynę, Harri musiał zadowolić się jej przyjaźnią. A przecież zachowywałby się wobec niej zupełnie inaczej. Wiedział to.
-„Cóż, będę dla niej dobrym przyjacielem.” – pomyślał.- „Jeśli powiem co czuję będzie się czuła winna, a tego nie chcę. Życie jest brutalne i nic na to nie poradzę.”
Doszedłszy do tak pocieszającego wniosku, Olli oddalił się w kierunku sklepiku, nabył colę light i zaczął płukać sobie nią żołądek, żałując, że to nie Koskenkorva.
- „Może w barku taty coś będzie.” – uśmiechnął się smętnie do własnych myśli.
Zadzwonił dzwonek. Chłopak niechętnie podniósł się z ławki. PO nie lubił odkąd uczył go Małysz.
- Co za nuda. – mruknął. – Zwiałbym, ale wagarów nie znoszę. Pech.
Przez całą lekcję starał się nie słuchać wywodów nauczyciela wygłaszanych kulawym fińskim. Udawał, że bardzo interesuje go ściana i krajobraz za oknem. Wyglądał na tak załamanego, że aż zwrócił na siebie uwagę nauczyciela.
- Wyglądasz na bardzo załamanego, Olli. – wszyscy wytrzeszczyli oczy, bo zdanie było w stu procentach poprawne. – Może pomóc?
- Nie dziękuję. – odparł zimno. – Jest pan bardzo...Hm...Zacny.
- „Zacny? A co to właściwie znaczy?” – zastanowił się Polak.

Krótkie to, ale później wygeneruję coś dłuższego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anja
Administator
Administator



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica

PostWysłany: Nie 20:10, 15 Lip 2007    Temat postu:

Pewnego wieczora Karolina przerwała obliczanie zadania matematycznego, aby wytrzeć nos. Od ciągłego wycierania zrobił się cały czerwony i zaczął boleć. Dziewczyna padła ofiarą poważnego i mało romantycznego przeziębienia. Choroba nie pozwalała jej cieszyć się błękitnym niebem i widokiem wspaniałych świerków, jaki mogła podziwiać z okna, ani nawet zapachem irysów, które ustawiła w wazoniku na biurku.
- Przeziębić się o tej porze roku to skandal. – powiedziała do kota, który medytował na parapecie. – Ale już niedługo nie będę musiała liczyć tych bezsensownych zadań ani bez przerwy wycierać nosa. Tylko pomyśl, Miina!
Zwierzątko zdawało się zastosować do polecenia Karoliny. Być może myślało także o swojej pani, która właśnie wkroczyła do pokoju i nieco ociężale usiadła w bujanym fotelu.
- Przeziębiłaś się i nie grzmisz? – zdziwiła się.
- To normalne. Układ odpornościowy mam dość słaby.
--------
- Kółko matematyczne zaraz zacznie się... zadania będę rozwiązywać... czysta poezja... o tak... – podśpiewywała Anja kręcąc się po klasie niczym nakręcona zabawka. Wizja godzinnego rozwiązywania zadań matematycznych wprawiła ją w świetny nastrój.
- Chyba najlepsi hip – hopowcy uczyli się od ciebie fristajlu.
Dziewczyna spłonęła rumieńcem. Nie spodziewała się, aby ktoś ją podsłuchał. Zwłaszcza osobnik płci przeciwnej. Chłopak, który stanął przed nią mógł się podobać: wysoki, szczupły, z bardzo rozwiniętą tkanką mięśniową. Brązowe włosy sterczały w bardzo twórczym nieładzie, zielone oczy patrzyły poważnie i z rozmysłem. Całości dopełniała jasna karnacja.
- Raczej nie mam zdolności, jeśli o to chodzi, po prostu tak sobie nuciłam. – uśmiechnęła się. – A tak w ogóle, to jestem Anja.
- Denis. Chodzisz na kółko matematyczne? Dziwne, że cię nie spotkałem jak dotychczas.
- To się zdarza, jeżeli są grupy.
- No tak, masz rację. Myślę, że uda nam się zawrzeć bliższą znajomość. Dla mnie to ważne, bo nie znam zbyt wielu osób, niedawno przyjechałem tu z Rosji.
- Naprawdę? Musisz być naprawdę zdolny, w tak krótkim czasie perfekcyjnie opanować fiński to nie lada wyczyn.
Denis uśmiechnął się, mile połechtany komplementem.
- Po prostu łatwo wchodzą mi języki, przyszło samo z siebie.
---------
Anja spojrzała na niego z nieukrywanym podziwem. Jednocześnie poczuła, że znalazła „pokrewną duszę”. Zawsze ich szukała niczym jej imienniczka z powieści pani Montgomery.
- „Na pewno się zaprzyjaźnimy.” – pomyślała.
I jak tu nie wierzyć w przyjaźń dziewczyny z chłopcem? Anja postanowiła zamykać usta wszystkim, którzy twierdzili, że to niemożliwe.
Prezentuję odcinek karci, która nie mogła tego opublikować z przyczyn technicznych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Pon 22:16, 16 Lip 2007    Temat postu:

- Wiesz, wybacz, że cię wykorzystam, ale potrzebuję pomocy.- zagadnął Denis, prezentując coś, co zwykle określano jako „maślane oczy”.
- Oczywiście, zawsze jestem do usług. – odpowiedziała Anja, podnosząc wzrok znad zbioru zadań. – O co chodzi?
- Muszę kupić sobie zbiór zadań, bo ten przywieziony z Rosji nie jest najlepszej jakości, a nie mogę wiecznie pożyczać go od ciebie.
- Dobrze, zaraz kończy się kółko, na pewno coś wybierzemy.
Po zakończeniu zebrania ruszyli w rajd po księgarniach. Kornilov dziękował niebiosom za to, że znalazł tak dobrego doradcę. Sam nie kupiłby niczego, bo czasem jeszcze zdarzało mu się mieszać języki i wiedział, że sprzedawca mógłby go nie zrozumieć, a to, jak wiadomo, czasem jest powodem absurdalnych sytuacji.
- Może ten? – zaproponowała Anja, pokazując bardzo ładny tom.
- Właściwie to może być.- zgodził się Rosjanin przejrzawszy książeczkę. – Wygląda porządnie.
- Zapewniam cię, że jest dobry. Moja mama z niego korzysta i jest zadowolona.
- Skoro tak mówisz, wezmę go. – przystał na to ochoczo chłopak.
- Świetnie.
Denis dokonał zakupu i wyszli z księgarni. Palące słońce bardzo zachęcało, żeby...
- Idziemy na lody. – zadecydował szybko. – Jest okropnie gorąco.
- Masz rację.
Anja nigdy nie posądziłaby Rosjan o taką, nazwijmy to, gościnność. Otrzymała pokaźną porcję zimnego przysmaku złożoną z siedmiu gałek.
- Czyś ty zwariował? – zdziwiła się dziewczyna. – Przecież to bomby kaloryczne!
- Jakie to ma znaczenie Carpe diem, dziewczyno.
- Dobrze, robię to ostatni raz.
Chłopak roześmiał się serdecznie. Gawędzili o błahych rzeczach, często żartując i wybuchając śmiechem. W pewnym momencie Anja zwiesiła głos i powiedziała niemal pogrzebowym tonem:
- Przestań gadać choć na chwilę, bo naprawdę nie zjem tych siedmiu gałek...
W efekcie usłyszała kolejny wybuch wesołego śmiechu.
***
Karolina wracała od lekarza w bardzo ponurym nastroju. Doktor zdiagnozował grypę i to wyjątkowo paskudną. Tydzień w domu nie uśmiechał się do niej, raczej szyderczo krzywił. Szła powoli, ze spuszczoną głową, nie mogąc nadążyć za stawiającą energiczne i sprężyste kroki, Tiią.
- Pospiesz się kochanie. – ponagliła dziewczynę Finka
- Ależ ja się spieszę jak mogę. – odpowiedziała żałośnie.
- To pospiesz się jeszcze bardziej.
Karolina prychnęła jak rozjuszona kotka i już szybciej pokonała trasę do domu. Wróciwszy połknęła lekarstwa i zabarykadowała się w pokoju, porządnie otulona kołdrą. Właśnie rozpoczęła lekturę „Potopu”, gdy do jej apartamentu wpadł lekko zadyszany Mico.
- Przyszedł do ciebie chłopak. – obwieścił. – Wpuścić czy powiedzieć żeby spadał?
- Niech wejdzie. – zadecydowała Karolina .
Prędko pożałowała tej decyzji, bowiem niebawem pojawił się Pekka. Na dodatek z bukietem kwiatów w ręce.
- Pekka! (a psik!)
- Dzień dobry. – zaczął nieśmiało. – Przyszedłem, bo...
-...Chciałeś mnie przeprosić tak? Niestety, nie dam się na to złapać. Twoja wybranka to Elmeri, żegnam.
- Ależ Karolinko...
- Nie nazywaj mnie tak. Karolinką jestem tylko dla mamy. Wyjdź.
Wskazała mu ręką drzwi. Chłopak skulił się w sobie i spełnił rozkaz.
- Mico! – zawołała dziewczyna po wyjściu Salminena. – Mógłbyś wyrzucić te kwiaty? Albo nie... lepiej daj je mamie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone fińskim skokom narciarskim Strona Główna -> Fińska kadra Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 7 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin