Forum Forum poświęcone fińskim skokom narciarskim

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Finowela
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone fińskim skokom narciarskim Strona Główna -> Fińska kadra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
silva
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:02, 23 Gru 2007    Temat postu:

... niech ktoś coś napisze xD :* merry chrismtas :* for all

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Finka
Junior
Junior



Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:08, 25 Gru 2007    Temat postu:

silva napisał:
... niech ktoś coś napisze xD :* merry chrismtas :* for all


będziemy siedziec i prosic...

Wesolych Swiat:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aino
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lidzbark Warmiński

PostWysłany: Pią 0:42, 28 Gru 2007    Temat postu:

-Mhm, to damy tutaj, a ten łańcuszek walniemy tu... O, pięknie!- Plamen już od godziny biegał wokół choinki, wciąż zmieniając układ bombek, łańcuchów i lampek. Zaprosił Ewę i jej ("nasze") córki na wigilijną kolację, korzystając z okazji, iż Nikolay wyjechał na zawody, dlatego chciał dopiąć wszystko na ostatni guzik.
-Voila!- krzyknął, odskakując od drzewka na odległość pozwalającą mu obiektywnie ocenić jego wygląd. Stwierdził, że choinka jest już gotowa, ruszył więc do szafy i wyjął z niej trzy duże paczki. Po odłożeniu ich na miejsce uznał, że teraz może spokojnie ruszyć do kuchni i zająć się przygotowywaniem potraw na dzisiejszą kolację...
***
Nikolay siedział w samolocie lecącym do Polski i nerwowo przeglądał gazetę. Powoli zaczynał żałować, że zgodził się wyjechać na zawody akurat na czas świąt. W myślach przeklinał trenera, wyzywając go od najgorszych. Cały czas zastanawiał się, co robi Ewa i jego córki. Miał pewne obawy przed zostawianiem ich samych w kraju. Miał pewne podejrzenia co do zbytniej zażyłości Ewy i Plamena Konstantinova. Nikolay miał dziwne wrażenie, że łączy ich coś więcej, niź przyjaźń..
-Dobrze, że poprosiłem Mateja o to, by miał ich na oku...- mruknął pod nosem, nieco się uspakajając. Wiedział, że gdyby działo się coś niestosownego, Kazijski na pewno rozwiązałby sprawę w odpowiedni sposób. -Taa... ja to jednak jestem genialny.- uśmiechnął się i wrócił do lektury.
***
-Wyżej z tymi lampkami! O tak! Nie, czekaj, za wysoko... I może nieco w lewo...
-Do cholery! Sam zakładaj te lampki, jak takiś mądry!- krzyknęła Joanna, patrząc na brata wzrokiem dorównującym niemal spojrzeniu prof. Ahonena. - Ja ma dość!
-Ej, siostra, po co taki bulwers?- młodzian zdawał się nie przejmować humorami siostry.- Co ty, lampek nie umiesz wieszać?
-Nie!- odpowiedziała, rzucając w stronę chłopaka sznur ze świecidełkami. - Skoro taki z ciebie facet, to wskakuj na taboret i wieszaj to cholerstwo.- dodała, kierując się w stronę kuchni.- Tylko nie zrób sobie krzywdy...
-Pff... a pewnie, że powieszę!- brat Asi dziarsko ruszył w stronę taboretu, pokazując siostrze język.- Ja nie jestem taką pierdołą, co ty...
Dziewczyna chciała rzucić w młodzieńca leżącą nieopodal poduszką, jednak powstrzymał ją dzwonek do drzwi.
-Cześć! Mogę wejść?- za drzwiami stał Harri, otrzepując się z grubej warstwy śniegu, zalegającej na jego kurtce.
-No jasne.- uśmiechnęła się, otwierając szerzej drzwi.- Co ci się stało? Wyglądasz, jakbyś wpadł w zaspę...
-Prawie- odparł, zdejmując przemoczone okrycie.- Dorwały mnie jakieś maluchy i urządziły zmasowany atak! Nie sądziłem, że kiedykolwiek oberwę tak od grupy ośmiolatków...
-Taak, osóbki w takim wieku są przemiłe...- Asia spojrzała umownie w stronę brata, próbującego rozplątać żaróweczki.- Przejdź do pokoju, zaraz zrobię ci herbatę...
***
Sylwia siedziała przy stole, nieprzytomnie wpatrując się w talerz z ciastem. Zdawała się nie słyszeć wesołych rozmów prowadzonych przez rodzinę i ciągłych pytań babci, czy przypadkiem nie chce dokładki. Jej myśli skupiały się w zupełnie innym miejscu. Po głowie chodziła jej tylko jedna myśl: co robi Arttu...


Wybaczcie, że tak krótko, ale nie mam pomysłu xD
Aha, nie pisałam nic o Karci i Ville, bo uważam, ze powinna ona sama dokończyć ten wątek wedle własnego pomysłu... Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Pią 8:20, 28 Gru 2007    Temat postu:

Ups, ajć, ała. Dobra, dokończę. Jak ze szkoły wrócę Hrm
Cytat:
Taa... ja to jednak jestem genialny

A jaki skromny, patrzcie go Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karcia13511 dnia Pią 8:36, 28 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:40, 28 Gru 2007    Temat postu:

mój odcinek się pisze... to bedzie baaaardzo dłuuuugi odcinek, więc proszę uzbroić sie w cierpliwość xD (trochę egoistyczny, bo tylko o mojej bohaterce, za co przepraszam juz teraz xD)...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Finka
Junior
Junior



Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:46, 28 Gru 2007    Temat postu:

no i git:)
cos mialam napisac jeszcze ale zapmnialam xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Pią 20:00, 28 Gru 2007    Temat postu:

Karolina westchnęła cicho, kończąc zadanie z geografii. Profesor Janda nie wiedział, co oznacza słowo „litość”, dlatego zadał na święta niepokojąco dużo. Dziewczyna wyklinała go w żywe kamienie, nanosząc na mapę jakieś abstrakcyjne, mało znaczące nazwy. Trudno było jej się skupić na tym, co robiła. Ville dopiero co wyszedł, Karcia rozpamiętywała przyjemne chwile. Uśmiechnęła się do siebie, stawiając kropkę na końcu zdania. Wreszcie skończyła.
Rozległo się pukanie do drzwi. Nie takie zwykłe, delikatne, ale natarczywe i ponaglające.
- Idę już, idę! – wrzasnęła. Zbiegła ze schodów, prawie łamiąc sobie nogę. Przekręciła klucz w zamku i otworzyła drzwi. Ku swojemu zdumieniu na progu zobaczyła Ville.
- A ty co tu robisz, wariacie? Won mnie z wycieraczki! – powiedziała żartobliwie.
- Chciałem się na ciebie napatrzeć, ale widzę, żeś zła. Jak cię złapię, to...
- No?
- Pocałuję!
- Nawet nie próbuj, bo przyjechali twoi przyszli teściowie. – Karolina mrugnęła do chłopaka. – Zmykaj, chyba, że chcesz zjeść kolację w rodzinnym gronie.
- Kolacja z teściami? Gdzie mój garnitur? – przeraził się Ville i pobiegł na tyły posesji. Po chwili przeskoczył płot i już go nie było.
- Wariat, wariat do kwadratu. – westchnęła dziewczyna, chowając się do środka.
- Widzę, że spłoszyłam jakiegoś młodzieńca. Taka straszna jestem? – zainteresowała się Tiia, otrzepując płaszcz ze śniegu.
- Nie wiesz, że faceci uciekają na widok kobiet w ciąży?
- Mój mąż jakoś nie uciekał.
- Inne czasy były, mniej degeneratów. – Karolina uśmiechnęła się lekko.
- Być może. A teraz chodź, mam coś dla ciebie...
***
Ewa wcale nie żałowała tego, że nie chciała lecieć z mężem do Polski. Nie lubiła ani tego państwa, ani nacji jako całości, a języka uczyła się z trudem, więc starała się ograniczyć swój pobyt w tym kraju. Mieszkała tam tylko w wypadku, gdy mąż tracił cierpliwość i przypominał, że chciałby widzieć ją codziennie, a nie raz w miesiącu. Vanessa była lekko zawiedziona, bo bardzo chciała obejrzeć mecz, w którym miał zagrać jej ojciec (oficjalny, oczywiście), ale stwierdziła, że „nie będzie przebywać z tym pogiętym dzyndzlem” i bez matki nigdzie się nie rusza.
Trzeba powiedzieć, że wigilia u Plamena udała się. Konstantinov, kiedy chciał potrafił być czarującym towarzyszem. Mimo deklarowanej niechęci do dzieci, zaskarbił sobie ich sympatię. Wszyscy bawili się doskonale. Po kolacji Vanessa zabrała młodszą siostrę do oddalonego o kilkaset metrów sklepu, a Plamen i Ewa zajęli się rozmową.
- I jak się czujesz, kobieto?
- Umieram... – jęknęła zapytana. – Przesadziłam, jak zwykle.
- I tak nie będzie tego widać, więc nie masz co się martwić.
- Tak, pewnie, niedługo mój własny mąż stwierdzi, że powinnam zrzucić parę kilo. Co roku to powtarza... O k***a! – użyła jedynego słówka po polsku, które jakoś nigdy nie ulotniło się z jej pamięci, w przeciwieństwie do innych.
- Co? – przestraszył się Plamen, podchodząc do okna, przy którym stała.
- Spójrz, kto stoi przy twojej bramce. To chyba Kazijski. Obym się myliła.
- Czego on może chcieć?
- Wiesz, głupie pytanie. Wiadomo, czego chce Matej wieczorową porą.
- Niby wiadomo, ale kto wie, może odezwały się w nim jakieś chrześcijańskie instynkty?
Ewa parsknęła śmiechem.
- Rób co chcesz, kochany, ale pamiętaj, że ostrzegałam. Może być źle, zwłaszcza, że właśnie pan Kazijski widzi nas stojących obok siebie w odległości nie przekraczającej metra.
- Najlepiej zobaczyć, co takiego go przygnało. – zakończył rozsądnie Konstantinov.
Pełne nagłego lęku spojrzenie czarnych oczu kobiety nie napawało optymizmem. Cóż, Kazijski nie budził anielskich skojarzeń, zwłaszcza u płci pięknej.
- Ewcia, lękliwa istoto. – zaśmiał się Plamen. – Nie bój się.
Łatwo powiedzieć nie bój się, gdy obserwuje się dantejską scenę. Gdyby w miejscu dwóch Bułgarów stała porzucona panna i kawaler – zbrodniarz, można by rzec, że obserwuje się harlequinowy schemat. Tymczasem biedna pani Ivanova denerwowała się, niezbyt mogąc dojrzeć, co się dzieje.
Wreszcie trzaśnięcie drzwi oznajmiło, że Plamen wykonał swoją „mission imposible”
- O mój Boże... – jęknęła, widząc, że Matej wykonał swoją firmową robotę. – Z góry cię przepraszam, ale muszę to zrobić.
Sądząc po wzroku, Plamen chciał zapytać „what the fuck?”. Nie zadając sobie trudu odpowiedzi, Ewa podeszła do poszkodowanego i wymierzyła mu celny cios w twarz, najpierw w lewy, a potem w prawy policzek. Były to solidne uderzenia.
- Ej, a to za co? – oburzył się Konstantinov, który szybko odzyskał zdolność mowy.
- A gdzie dziękuję? Dzięki mnie masz żuchwę we właściwym miejscu!
- Dziękuję. – burknął Bułgar, który w zdarzeniach nic pozytywnego nie dostrzegł.
- Ciesz się, że twój oprawca zbytnio się do ciosu nie przyłożył.
- Cieszę się, cholernie się cieszę. – Plamen powoli wpadał w złość. Dobrze wiedział, kto kazał Matejowi go uszkodzić.
Nie tylko jego. Ewa także ponuro zadumała się nad własnym losem.

Opis nastawiania szczęki na właściwie miejsce poparty własnymi doświadczeniami. To chyba jeszcze nie koniec, biorąc pod uwage moje sny i ew. pomysły Aino. J


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anja
Administator
Administator



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica

PostWysłany: Pią 22:38, 28 Gru 2007    Temat postu:

Karcia, po prosut świetny odcinek Smile.Czekam z niecierpliwością na część Silvy Smile. Nie mogę opublikować swojego odcinka, gdyż mógłby nie zgadzać się fabułą z Sylwią Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 12 Wrz 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 2:04, 29 Gru 2007    Temat postu:

... heheh...

Anja możesz spokojnie publikować swój odcinek, bo nić o Arttu w nim nie będzie xD opisuję pobyt mojej bohaterki w Polsce, więc wiesz Wink możesz śmiało pisac swój wątek, nie zważając na mnie xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aino
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lidzbark Warmiński

PostWysłany: Pią 21:40, 04 Sty 2008    Temat postu:

-Cholera!- syknął pod nosem Matej, odchodząc w stronę ciemnego zaułka.- Chyba nie przywaliłem temu fircykowi zbyt mocno... Oby Nikolay wywiązał się z umowy...
Kazijski wsiadł do taksówki, czekającej na niego za rogiem. Jechał na lotnisko, gdzie najbliższym samolotem miał odlecieć do Polski rozliczyć się z Ivanovem...
***
Plamen stał już od dwudziestu minut przed lustrem, przyglądając się swojej opuchniętej twarzy. Ewa i dziewczynki wyszły pół godziny temu, miał więc czas na poużalanie się nad sobą.
-Hmm...- mruknął, poruszając żuchwą.- Zastanawia mnie tylko, po co Nikolay nasyłał na mnie tego zdegenerowanego kastrata... A może...- zawahał się.- A jeśli on wie o tym, że jego córki tak naprawdę NIE są jego?
Na samą myśl o tym złapał się za twarz. O nie, kolejnego ciosu w szczękę już nie zniesie. Gdyby nie Ewa, nie wiadomo, w jakim stanie byłaby jego facjata.
-Ewa... właśnie! A jeśli Ivanov zechce zemścić się i na niej?- na samą myśl, że jego ukochanej kobiecie miałoby stać się coś złego, przeszedł go nieprzyjemny dreszcz. Skierował się do pokoju i sięgnął po pilota, aby choć na chwilę uspokoić swoje skołatane nerwy...
***
Asia siedziała w domu, nerwowo kręcąc się na krześle. Przez te święta o mało co nie zwariowała. Sprzeczająca się rodzinka i wrzeszczący kuzyni przyprawiali ją o ból głowy. Jedyne, o czym marzyła, to wyjść z domu.
-Ale do kogo?- myślała głośno.- Harri wyjechał, Sylwia też... Może Karcia będzie miała czas?- mówiąc to, chwyciła telefon i wybrała numer przyjaciółki. Odetchnęła z ulgą, gdy ta przystała na propozycję wybrania się na spacer. Umówiły się w centrum. Spacerował dłuższą chwilę, po czym przysiadły na pobliskiej ławce. Zapadło milczenie, które przerwał głośny okrzyk Karoliny.
-Asia!
-Co?- dziewczyna została brutalnie wyrwana z zamyślenie, przez co nie bardzo rozumiała, o co może chodzić.
-Znasz jakieś kolędy?- spytała, patrząc gdzieś w dal.
-Noo... Jakieś znam.- mruknęła, zaskoczona takim pytaniem.
-A co powiesz na to, żebyśmy pochodziły po domach jako żeńska wersja kolędników?- zaproponowała z tajemniczym błyskiem w oku. Asia uśmiechnęła się diabelsko.
-Masz jakieś stroje?- zapytała.
-Coś by się znalazło. Z tego co wiem, Tiia ma takie rzeczy w swojej szafie.
-No to idziemy!- zarządziła Joanna, wstając z ławki.- Tylko chodźmy najpierw po Anję i może Nikę, bo we dwie niewiele zdziałamy...
***
-I co, wykonałeś zadanie?- wypytywał Nikolay, siedząc z Matejem w hotelowym pokoju. W ręku trzymał plik banknotów, które obiecał Kazijskiemu za wykonanie owej "przysługi".
-Jakby ci to powiedzieć... Jego szczęka nadal jest na miejscu...- wydukał.
-Co???- Ivanov wstał z fotela.-Przecież jesteś specjalistą! Mówiłeś, że jego szczęka będzie w kawałkach!!! A teraz nagle wyskakujesz z tekstem, że "jego szczęka jest dalej na miejscu"?- jego twarz stała się czerwona.- Co ty sobie wyobrażasz???
-Nikolay, nie krzycz na mnie. Ten fircyk wcale nie jest taki słaby- bronił się Matej.
-Co mnie to obchodzi? To miało być wykonane perfekcyjnie!- ostatnie słowo zostało przez niego mocniej zaakcentowane.- Za spapraną robotę nie masz co liczyć na zapłatę!
-Co?- tym razem Kazijski stracił cierpliwość. Nie po to jechał szmat drogi do Finlandii i tłukł Plamena, żeby teraz zostać z pustymi rękoma.
-To!- Nikolay machnął mu banknotami przed nosem, po czym schował je do kieszeni.- Popraw robotę, to pogadamy.
Matej nie wytrzymał. Zamachnął się i z całej siły uderzył Nikolaya w szczękę. Ivanov stracił przytomność i upadł jak długi. Kazijski podszedł do niego i delikatnie wyjął mu pieniądze z kieszeni.
-Ze mną się nie zadziera...- mruknął, po czym zgasił światło w pokoju i wyszedł.
***
Konstantinov korzystał z chwili wolnego, leżąc na kanapie przed telewizorem i sprawdzając wytrzymałość swojego elektronicznego przyjaciela (pilota- przyp. Aino). Nagle tą jakże błogą chwilę przerwał mu dzwonek do drzwi.
-Kie licho niesie tu kogoś o takiej porze?- warknął, leniwie podnosząc się z kanapy i człapiąc do drzwi. Gdy je otworzył, jego oczom ukazał się niecodzienny widok: stały tam jego cztery uczennice w strojach kolędników. Jeszcze większego szoku doznał, gdy po chwili z ich ust wydobył się dźwięk "Cichej nocy", jakże dobrze znanej mu kolędy... Przypomniały mu się nagle wszystkie lata spędzone w Polsce...
-Wejdźcie, dziewczynki, wejdźcie- powiedział, ruchem ręki zapraszając je do środka. Gdy skończyły śpiewać, zaproponował:- A może napijecie się czegoś ciepłego? Pewnie zmarzłyście... Wejdźcie, wejdźcie do pokoju...
-Z miłą chęcią napiję się herbaty- odparła Karcia, wchodząc do salonu.- Ziąb jak na Syberii.
-Ja też chętnie się napiję- stwierdziła Anja. Asia i Nika również przystały na tą propozycję.
Wuefista nagle się ożywił.
-A ja mam coś na rozgrzewkę!- krzyknął, wychodząc do kuchni. Wrócił po chwili z butelką czegoś, co z daleka przypominało wino.- Nie ma to jak stara, dobra rakijka! Może skosztujecie?
Dziewczyny spojrzał na siebie pytająco. Nie ma co, propozycja była kusząca, ale w końcu były niepełnoletnie. Na dodatek Plamen to ich nauczyciel...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Finka
Junior
Junior



Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:59, 04 Sty 2008    Temat postu:

Tez bym cos napisala ale moze to kolidowac z Waszymi odcinkami.
napisze w niedziele
ale fajo odcinek Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Sob 20:43, 12 Sty 2008    Temat postu:

- Jezu, macie coś miętowego? – jęknęła Karcia, gdy dziewczyny znalazły się na zewnątrz. – Nie wypiłam tego dużo, ale jak Janne albo Tiia wyczują ode mnie alkohol...
- Spojrzenie „I will kil you znienacka” wypali ci dziury w twoim nowiutkim sweterku. – podpowiedziała Anja.
- Dokładnie.
- Wiecie co... dobre było to coś. – stwierdziła Nika.
- Serio? – Anja była zdumiona. – Mnie to dziwne wino wcale nie smakowało i uważam, że to głupie, żeby częstować uczennice alkoholem.
- Naleweczka mojej mamy była lepsza, co nie, Anjuś? – Karolina uśmiechnęła się szatańsko.
- Och, przestań. – dziewczyna spłonęła rumieńcem.
- O co chodzi? – Asia wyraźnie się zainteresowała.
- Moja mama miała zwyczaj generowania nalewki wiśniowej. Pewnego dnia przyszła do mnie Anja. Jako uprzejma koleżanka poczęstowałam ją sokiem, który potem okazał się tą nalewką. Panna Anja nie zauważyła niczego niepokojącego, wypiła szklankę, a potem wracała do domu lekko upita. – zakończyła Karolina, parskając śmiechem na samo wspomnienie.
Pozostała część towarzystwa podzielała wesołość opowiadającej, powodując u Anji jeszcze większe zmieszanie.
- To było dawno. – zaprotestowała, wciąż mocno zarumieniona.
- Ale z pewnością nie nieprawda. Pytam ostatni raz: czy ktoś ma coś miętowego?
- Ja mam. – bąknęła nieśmiało Nika. – Kto chce?
- Ja! – wykrzyknęły wszystkie naraz.
- Wybawienie... – westchnęła Karcia.
Kolędowanie udało się przednio. Dziewczyny zgodnie stwierdziły, ze będzie co wspominać.
***
Ewa wbiegła do domu, chroniąc się przed zamiecią śnieżną. Otrzepała płaszcz ze śniegu, po cichu klnąc na pogodę. Gdy tylko zatrzasnęła za sobą drzwi podbiegła do niej córka. Ładna buzia piętnastolatki miała dziwny wyraz: coś pośredniego pomiędzy zdumieniem, a lekkim przestrachem.
- Co się stało, córeczko? – wzorowa matka od razu zainteresowała się tym zjawiskiem.
- Przyszedł ten przyjaciel taty, Kazijski. – dziewczyna wstrząsnęła się lekko.
Ewa uniosła brwi. Matej nigdy nie składał jej niezapowiedzianych wizyt. W końcu to nie z nią się przyjaźnił.
- On jest okropny, mamo. Po co on tu przychodzi?
- Nie wiem, kochanie. Nie martw się nim.
Czasem przepaść między słowem, a czynem bywa ogromna. Pani Ivanova lekko zdenerwowała się wizytą naczelnego kastrata ekipy Bułgarii. Krążyły o nim rozmaite pogłoski, a sama kobieta znała go na tyle dobrze, aby wyrobić sobie o nim opinię. Nigdy go nie lubiła. Zastanawiała się nawet, jakim cudem Nikolay zdołał się z Kazijskim zaprzyjaźnić.
- Dzień dobry. – powiedziała uprzejmie, wchodząc do własnej kuchni.
Kazijski milcząco skinął głową, co trochę zirytowało Ewę.
„Cholerny gbur.” – pomyślała niechętnie. Głośno powiedziała co innego:
- Mogę wiedzieć, czemu zawdzięczam twoją wizytę?
- Mam dla ciebie informację o twoim mężu. Na pewno cię to zainteresuje.
- Naprawdę? Wydaje mi się, że piętnaście lat wystarczy do dogłębnego poznania własnego męża.
- Psiakość z tymi babami. Stara, a głupia. – Kazijski mówił lekceważąco. – Milcz i słuchaj.
Ewa posłusznie zamilkła, mocno urażona. Z całą pewnością nie zasłużyła na to, by nazywać ją starą.
- No, o to mnie chodziło. – Bułgar uśmiechnął się paskudnie. – Słuchaj: twój mąż to pieprzony pedał i tyle.
- Coś ty powiedział?! – kobieta poderwała się na równe nogi.
- To, co słyszałaś. Nikolov może potwierdzić, a poza tym pewnie doda kilka szczegółów...
- Nie wierzę. – oznajmiła zdecydowanie. Nikolay był, jaki był, ale o odmienną orientację nikt go nie podejrzewał.
- Nie wierzysz, bo z ciebie... ciota.
- Kazijski, ostrzegam cię... jeszcze jedno słowo...
- Ze mną się nie zadziera, kwiatuszku. – wycedził stając przy niej. Wyglądał w tej chwili naprawdę przerażająco. – Przestań ostrzyć na mnie swoje ząbki i pazurki, bo nie jestem kawałkiem drewna i nie lubię tego.
Kazijski wstał i wyszedł, mocno zadowolony z siebie. Zemścił się na Ivanovie i to podwójnie: nie tylko przywalił mu w szczękę, ale też symbolicznie ugodził w jego małżeństwo. Mógł być z siebie dumny.
Ewa została lekko zdruzgotana. Zdecydowanie oświadczyła, że nie wierzy Kazijskiemu, ale wątpliwości postanowiły być natrętne i nie dawały jej spokoju.
„Może Plamen będzie wiedział, czy ten palant tego nie wymyślił...” – pomyślała. Zwrócenie się do przyjaciela było najbardziej rozsądnym wyjściem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anja
Administator
Administator



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica

PostWysłany: Sob 22:14, 12 Sty 2008    Temat postu:

Świetny odcinek. Muszę w końcu opublikować swój własny oraz prywatny Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Finka
Junior
Junior



Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:34, 12 Sty 2008    Temat postu:

fajne:D no to czekamy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karcia13511
Mistrz Świata
Mistrz Świata



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Prabuty

PostWysłany: Sob 23:01, 12 Sty 2008    Temat postu:

dawaj panna, dawaj, bo cię nalewką spoję Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum poświęcone fińskim skokom narciarskim Strona Główna -> Fińska kadra Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29, 30, 31  Następny
Strona 28 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin